qbaphotoscom
qbaphotoscom
bren bren
470
BLOG

Litpol

bren bren Kultura Obserwuj notkę 100

 

Onegdaj pewien przemiły bloger oświadczył w komentarzu, że chciałby porozmawiać o literaturze. Polskiej.
O literaturze myślę aż nazbyt często i z przyjemnością mogę o niej porozmawiać. Polskiej, bo nie znając biegle kilku czy kilkunastu języków obcych, mogę mieć o innych tylko ułomne pojęcie. (Choć różne porównania i odniesienia będą nieuknione).
Współczesnej? Rozmowa będzie krótka − pomyślałem. Mamy teraz raptem dwóch wybitnych pisarzy (przyjmijmy na wszelki wypadek, że trzech). „Powojennej”. To już i szerzej, i niekiedy kłopotliwie (co dobrze), i z dystansem. Ale…

Ale zaraz! Dlaczego zaczynać akurat z tego punktu? Niech założony okres pozostanie tematem głównym (zamierzonym), ale najpierw wypadałoby oczyścić przedpole. Czyli całą historię literatury polskiej, wraz z jej nader często przekłamanymi interpretacjami. Wbrew pozorom, po zastosowaniu odsiewu, wiele czasu to nie zajmie. A trzeba ją przewartościować.
Od czego zacząć? Ależ od początku, oczywiście.  
Już pierwsze zapisane po polsku zdanie obrosło fałszywymi komentarzami, wywiedzionymi z błędnej (zapewne świadomie) transkrypcji. Skąd „badacze” dośpiewali sobie żarna? Skąd pomysł, że jakiś kmieć czy (nie daj Boże) woj sugeruje małżonce (???) odpoczynek? Nie trzeba być specjalnie zaawansowaną antropolożką lub krytyczką kultury, by natychmiast zorientować się, że całkowicie bezpodstawnie wyimaginowana sytuacja jest absurdalna i najzwyczajniej NIEMOŻLIWA.
Wszystko ma źródło w niestarannej lub celowo przeinaczonej transkrypcji. Po zastosowaniu prawidłowych metod odczytania zostaje z niej zaledwie jedno słowo: „ać”, prawdopodobnie onomatopeiczny wykrzyknik. Poprawnie odczytane zdanie brzmi: „Dey, ać ja pobucham, a ty ponąchaj”.
Nie będę tu objaśniał znaczenia poszczególnych słów ani charakteru całej propozycji. Po niedawnym powrocie nie jestem pewny, czy cenzura na salonie nadal jest czujna i ostrzejsza niż za Żdanowa. Nawet gdyby notka została „ukryta”, zakazany owoc kusi, i właśnie dlatego mogłaby tu zajrzeć jakaś niewinna panienka (np. Laenia czy Navigo, w kolejności alfabetycznej).
Ważne jest co innego. Skoro tak się zaczęło, a później dodano jeszcze  nieprawdopodobnie wydumane interpretacje – w jakim kierunku mogło się rozwijać? Nietrudno zgadnąć. I m.in. dlatego cały ten bałagan wymaga uporządkowania.

Ale o kolejnych epokach już raczej w trakcie dalszej rozmowy.

PS
Oczywiście wolałbym podyskutować o sztuce, światłocieniach i innych z Osobą która żyje w Sztuce która żyje Sztuką ba sama JEST Sztuką ale jak śpiewano nie po polsku rzecz jasna nie możesz zawsze mieć tego czego chcesz.

 

bren
O mnie bren

Nie ma takiego poświęcenia, na które by się człowiek nie zdobył, byle tylko uniknąć wyczerpującego wysiłku myślenia. /sir Joshua Reynolds/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura